Pomysł powstał ponieważ w historii konta było zbyt wiele pozcji "Wypłata z bankomatu", nie wiedzieliśmy tak na prawdę na co wydajemy spore sumy pieniędzy. Arkusz zawiera kolumny:
- data,
- kategoria wydatku (jedzenie,ubrania, zdrowie itp.),
- dodatkowy opis transakcji (opcjonalny),
- kto wygenerował wydatek? blame game ;)
- czy płatność była gotówką?
Staramy się uzupełniać arkusz codziennie bo nadrabianie zaległości zajmuje już o wiele więcej czasu. Przyznam że przypomnienie sobie wieczorem na co wydaliśmy dziś pieniądze i w jakiej kwocie może nie być takie proste jak się wydaje, dlatego nie przywiązujemy wagi do małych pomyłek i nie trzymamy się dokładności co do grosza, chodzi raczej o świadomość na co wydajemy najwięcej. Właśnie zrobiliśmy pierwszy rachunek sumienia i znaleźliśmy kilka potencjalnych dziur przez które wypływa zbyt dużo pieniędzy z naszego domowego budżetu. Jeśli ktoś uważa że pieniądze mu się rozpływają niech przemyśli wprowadzenie w życie samokontroli, może to przynieść o wiele większe zyski niż np. lokaty bankowe.
Też kiedyś myślałem nad spisywaniem wydatków czy spisywaniu budżetu domowego, ale brak mi motywacji. Skąd Wy oboje ją bierzecie? :)
OdpowiedzUsuńMotywacja bierze się z celów jaki sobie postawiliśmy do zrealizowania w przyszłym roku (zakup nieruchomości), ale o tym w kolejnym wpisie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie będą efekty Waszej pracy. Życzę powodzenia, czekam na wnioski.
OdpowiedzUsuń